Rozdział 18. Zdziwienie Percy'ego.

- Co to może oznaczać? - spytała Annabeth kolejny raz ku ich irytacji.
- Nie wiem - odpowiedzieli zgodnie Harry i Percy.
     Siedzieli nad jeziorem niedaleko Nory omawiając wydarzenia poprzedniej nocy. Czarodziej i heros opowiedzieli przyjaciołom o swoim śnie i próbowali razem wyciągnąć z niego jakieś wnioski. Bezskutecznie. Nikt nie wiedział co sen mógł oznaczać.
- Jedno jest pewne - powiedział po chwili Jason - to nie wróży nic dobrego.
- Tyle to sam wywnioskowałem - Harry na niego spojrzał, a jego oczy rozszerzyły się w zdumieniu. Jason przez chwilę nie wiedział co knuje czarodziej i już miał odwracać wzrok gdy ten powiedział
- Jakiś turysta chyba zabłądził.
- Co? - spytała zirytowana Hermiona wyrwana ze swych myśli.
- Turysta - powtórzył.
- Co turysta?
- No zabłądził.
     Teraz wszyscy patrzyli z zaciekawieniem w stronę, w którą pokazywał Harry. Ich oczom ukazał się mężczyzna, który mógł mieć około czterdziestu lat. Był dobrze zbudowany, miał na sobie hawajską koszulę, krótkie szorty i klapki na nogach.
- Nie możliwe - powiedziała powoli Ginny - przecież Nora jest zabezpieczona zaklęciami podobnymi jak na mistrzostwach świata w quidditchu.
- Czyli? - zapytała niepewnie Hazel.
- W momencie przekroczenia wzgórza powinno mu się przypomnieć coś ważnego - dopowiedział Ron - i powinien zawrócić.
- Czego nie zrobił - oznajmił Harry powoli się podnosząc i wyciągając różdżkę z kieszeni. Percy postanowił wspomóc kolegę i również wyciągnął Orkana.
- Wstrzymajcie się chwilę z tym atakiem - turysta krzyknął do nich z daleka, a Percy prawie upuścił miecz słysząc jego głos.
- Co się stało? - spytał Harry, gdy zobaczył reakcję herosa.
- To nie może być... - nie dokończył, tylko dalej patrzył przed siebie na zbliżającego się mężczyznę.
- Witaj Percy - zawołał gdy przybliżył się już na odległość, gdzie wszyscy mogli mu się dokładnie przyjrzeć. - Witajcie herosi oraz czarodzieje - uśmiechnął się do nich, pochylając lekko głowę.
- A pan to? - spytała zmieszana Ginny, chociaż miała wrażenie, że stojący obok herosi wiedzą już doskonale z kim mają przyjemność lub nieprzyjemność.
- Posejdon - odpowiedział, a Hermiona z Ginny pisnęły. Harry'emu wypadła różdżka z ręki, a Ron otworzył usta w szerokim zdumieniu. Tylko herosi wyczekiwali spokojnie na dalszy rozwój sytuacji.
- Po... po... po... pose... se... - Hermiona pierwszy raz w życiu nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Posejdon - powtórzył rozbawiony - nigdy nie słyszałaś o mnie droga Hermiono?
    Czarodziejka nie umiała nawet wydobyć z siebie dźwięku, by zapytać skąd zna jej imię. Bóg odwrócił się do swojego syna, rozbawiony reakcją czarodziejów.
- Percy możemy porozmawiać?
- Jasne yyy tato - i ruszył powoli w stronę ojca.
- Nie musimy nigdzie odchodzić. Inni też mogą wysłuchać tego co mam do powiedzenia.
    Posejdon wraz z herosami usiadł na trawie, a po chwili dołączyli do nich czarodzieje, którzy powoli otrząsnęli się z szoku.
- Chciałem porozmawiać o waszej misji - stwierdził, czym zaskoczył ich zupełnie.
- Ale tak bezpośrednio? - zdziwił się Percy. - Przecież bogowie nigdy nie mieszali się w sprawy herosów.
- Po ostatnich wydarzeniach z Kronosem i Gają, Zeus uznał, że czas najwyższy wspierać nasze dzieci. - powiedział Posejdon.
- Zeus oszalał - heros patrzył na ojca z opuszczoną szczęką, a po niebie przetoczył się grzmot. Wszyscy się wzdrygnęli.
- Uważaj bo się jeszcze rozmyśli - bóg mórz był wyraźnie rozbawiony - znasz mojego brata.
- Domyślacie się już gdzie zacząć poszukiwania? - spytał.
- Nie - odpowiedzieli zgodnie.
- Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - Posejdon uśmiechnął się. - Tam musicie zacząć swe poszukiwania.
- Ale czego mamy szukać? - spytała Annabeth.
- Widzisz córko Ateny, przepowiednia, która została wygłoszona ma drugie dno.
- Drugie dno?
- Wasz czarny charakter - spojrzał na czarodziejów - zwany Voldemortem użył horkruksów, żeby zyskać nieśmiertelność. Harry go pokonał i całkowicie unieszkodliwił. Jednak w świecie mitologii istnieje portal do innego wymiaru, gdzie możesz odzyskać swą utraconą duszę z pomocą krwi boga.
- Ale skoro został pokonany i na naszych oczach zamienił się w proch, to jak mógł coś takiego zaplanować? - spytała Ginny.
- Trafne spostrzeżenie młoda czarodziejko - rudowłosa zarumieniła się na taką pochwałę od samego boga - nie mógł, ale ktoś mógł za niego.
- Nie rozumiem - stwierdził Jason.
- To oznacza, że któryś z bogów śledził jego postępowania i postanowił przywrócić cząstki jego duszy do życia. - odpowiedział Posejdon.
- Czyli ten bóg użył swojej krwi w tym innym wymiarze żeby go wskrzesić? - zauważyła Annabeth.
- Tak właśnie było, tylko musicie wziąć pod uwagę, że ta metoda jest bardziej niezawodna niż horkruksy. One były na ziemi i Harry mógł je łatwo zniszczyć. Teraz dusza Voldemorta jest poza naszym zasięgiem i jest strzeżona przez strażników. Na ile części podzielił swoją duszę? - spytał czarodziejów.
- Siedem - odpowiedział Harry.
- To wam nie ułatwia zadania. Jego dusza pozostaje w tym samym stanie co za życia. Nie może jej scalić, ani podzielić. Siedem części duszy, a to oznacza, że pilnuje ją siedmiu strażników. Domyślacie się co trzeba zrobić, żeby zniszczyć jakiś kawałek?
- Musimy pierw pokonać pilnującego strażnika - powiedziała cicho Piper.
- Dokładnie - Posejdon radośnie zaklaskał w dłonie - więc już wiecie co robić.
- Ale - wtrąciła się Hermiona - kim są ci strażnicy?
- I jak się dostać do tego innego wymiaru? - przerwała Annabeth.
- Na pierwsze pytanie nie umiem odpowiedzieć. Nikt nie wie kim oni są i jakie posiadają moce - teraz popatrzył na Annabeth. - Co do drugiego pytania, myślę, że będę umiał lekko pomóc. Jak już mówiłem musicie dostać się do Rzymu i odnaleźć pradawnego boga, którego imię zostało zapomniane - uśmiechnął się.
- Świetnie - burknął Percy. - Niby bogowie postanowili nam pomóc, a mam wrażenie, że mamy więcej niewiadomych niż pewnych informacji.
- Wiesz Percy bogowie nie są wszechwiedzący - powiedział Posejdon, na co heros uniósł wysoko brwi.
- To znaczy wiesz, dużo wiemy, ale też dużo nie wiemy - próbował tłumaczyć się pan morza.
- To znacznie ułatwia sprawę - zaśmiał się Ron, ale Hermiona uciszyła go wzrokiem.
- Tak. No tak jakby. Nie mam szans wam tego wyjaśnić dokładniej, ale wiem, że sobie poradzicie. - zagaił Posejdon.
- No nie wiem - odrzekł ponuro Harry - ale postaramy się.
- No i to jest podejście! - Posejdon uradował się, że nie musiał więcej tłumaczyć. - Na mnie już pora, a wy sobie poukładajcie wszystko na spokojnie i wyruszajcie do Rzymu. Do zobaczenia Percy. Żegnajcie herosi i czarodzieje - po tych słowach zaczął zamieniać się w wir wodny. Zdołali jeszcze usłyszeć słowa skierowanego do Percy'ego, że Tyson nie może doczekać się spotkania.
- Kim jest Tyson? - spytał zaciekawiony Harry.
- Mój brat eee przyrodni od strony Posejdona. Kiedyś cię przedstawię - tym stwierdzeniem zakończył temat Tysona.
- Czyli mamy już pewne fakty, więc możemy pakować się w drogę - Leo przerwał ciszę. - Plan omówimy na pokładzie w drodze do Rzymu. Czeka nas dłuuuuuuuga podróż - przeciągnął.
- Dajcie nam trochę czasu na spakowanie - rzuciła Hermiona.
- Spokojnie czarodziejko, nie opuściłbym obiadku pani Weasley - Leo wyszczerzył zęby w uśmiechu na co wszyscy zaśmiali się zgodnie i ruszyli w stronę Nory.

Komentarze

  1. Slotty Rooms Casino - Mapyro
    Find casinos & other 광주 출장샵 Slotty Rooms Casino locations in Washington, 순천 출장샵 MD, River Boat 통영 출장마사지 Racing 익산 출장안마 (Riverboat), 충주 출장샵 Riverboat Race & Sports Betting, Riverboat Casino

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz