Rozdział 9. Wspomnienia Albusa Dumbledore'a - rada bogów.



- Twierdzisz czarodzieju, że samozwańczy Lord Voldemort powrócił? – spytał Zeus.
- Zgada się Zeusie. – odpowiedział uprzejmie Dumbledore. – Harry właśnie udaremnił mu kradzież kamienia filozoficznego.
- Wytłumacz mi jeszcze raz, do czego był mu potrzebny ten kamień? – spytał tym razem Ares.
- Kamień ten zamieniał metal w złoto, a eliksir z niego zapewniał nieśmiertelność.
Teraz wśród bogów zapadło poruszenie. Zaczęli miedzy sobą gorączkowo szeptać i wymieniać spostrzeżenia. Następnie głos zabrała Hera.
- Czy to bezpieczne, że w rękach zwykłych istot spoczywa tak niebezpieczny przedmiot?
- Przedmiot ów został zniszczony zaraz po tym incydencie.
- A co z chłopakiem z Twojej przepowiedni czarodzieju? – spytał Zeus.
- Harry? Ma się dobrze. Poza kilkoma zadrapaniami wyszedł z tego cało. – Dumbledore uśmiechnął się dobrodusznie do bogów.
- Dalej upierasz się żeby trzymać chłopaka przy sobie?
- Tak. Harry jest częścią większego planu. Jeszcze nie wiem jak to się ułoży, ale jestem pewien, że to on musi zabić Voldemorta. – teraz Dumbledore patrzył wprost na Zeusa. – Słyszałem, że w waszym świecie też dzieją się złe rzeczy.
- Owszem. Dzieciak Posejdona wykradł mi piorun. Moją śmiercionośną broń.
- Bracie ile razy mam Ci mówić, że to nie on. – odparł Posejdon.
- Przekonamy się podczas letniego przesilenia. Jeżeli nie zwróci pioruna to oznacza wojnę.
Posejdon przewrócił oczami i zamieniając się w wir wodny zniknął. Dumbledore zauważył zmieszane spojrzenie Aresa, ale nie śmiał nic powiedzieć na ten temat. Domyślał się, że złodziejem nie jest ten chłopak, a za całą tą sprawą jest coś większego. Nie umknęło też jego uwadze, że spośród wszystkich bogów najwięcej przygląda mu się Hera. Jej szyderczy uśmiech nie podobał mu się. Oczy wyrażały tylko pogardę. Dlaczego? Nie wiedział.
- Albusie Dumbledore. – teraz głos zabrał Apollo. – Musisz wiedzieć, że wyrocznia zwiastuje spotkanie naszych światów w przyszłości. Przepowiednie nigdy nie były jasne, ale wiem, że nie dotyczy to nas.
- Co ma Pan na myśli? – spytał uprzejmie czarodziej.
- Kiedyś nasze światy będą miały wspólny problem i będą go musiały rozwiązać razem. Kiedy to nastąpi i w jaki sposób nie jestem w stanie powiedzieć. – odpowiedział Apollo, dodając po chwili. – Czy masz możliwość spisać swe wspomnienia z naszych spotkań?
- Owszem. Mogę je zachować.
- Chcę Cię ostrzec, że kiedyś te wspomnienia będą bardzo ważne dla poznania znaczenia przepowiedni. Coś dziwnego dzieje się z naszymi światami. Sam będziesz wiedział kiedy nastąpi odpowiednia chwila, by przekazać je dalej.
- Postaram się zrobić, co w mojej mocy.
- Masz zamiar zaufać zwykłej istocie ludzkiej? – spytała Atena. – Czy uważasz to za dobry plan?
- Lepszego nie mam. A wiem, że kiedyś to będzie bardzo istotne. – odparł Apollo.
Teraz wszystkie oczy bogów wpatrzone były w Dumbledore’a. Każdy próbował wyczytać coś z postawy czarodzieja, ale ten wydawał się pogodny tak samo jak na początku ich spotkania.
- Albusie Dumbledore. Jeżeli zawiedziesz radę, zostaniesz unicestwiony. – powiedziała Hera.
- Spotkanie rady z czarodziejem uważam za zamknięte. – odpowiedział Zeus. – Żegnaj czarodzieju.
- Żegnajcie. – odparł Dumbledore.

Komentarze