- Twierdzisz
czarodzieju, że samozwańczy Lord Voldemort powrócił? – spytał Zeus.
- Zgada się
Zeusie. – odpowiedział uprzejmie Dumbledore. – Harry właśnie udaremnił mu
kradzież kamienia filozoficznego.
- Wytłumacz
mi jeszcze raz, do czego był mu potrzebny ten kamień? – spytał tym razem Ares.
- Kamień ten
zamieniał metal w złoto, a eliksir z niego zapewniał nieśmiertelność.
Teraz wśród bogów
zapadło poruszenie. Zaczęli miedzy sobą gorączkowo szeptać i wymieniać
spostrzeżenia. Następnie głos zabrała Hera.
- Czy to
bezpieczne, że w rękach zwykłych istot spoczywa tak niebezpieczny przedmiot?
- Przedmiot
ów został zniszczony zaraz po tym incydencie.
- A co z
chłopakiem z Twojej przepowiedni czarodzieju? – spytał Zeus.
- Harry? Ma
się dobrze. Poza kilkoma zadrapaniami wyszedł z tego cało. – Dumbledore uśmiechnął
się dobrodusznie do bogów.
- Dalej
upierasz się żeby trzymać chłopaka przy sobie?
- Tak. Harry
jest częścią większego planu. Jeszcze nie wiem jak to się ułoży, ale jestem
pewien, że to on musi zabić Voldemorta. – teraz Dumbledore patrzył wprost na
Zeusa. – Słyszałem, że w waszym świecie też dzieją się złe rzeczy.
- Owszem.
Dzieciak Posejdona wykradł mi piorun. Moją śmiercionośną broń.
- Bracie ile
razy mam Ci mówić, że to nie on. – odparł Posejdon.
- Przekonamy
się podczas letniego przesilenia. Jeżeli nie zwróci pioruna to oznacza wojnę.
Posejdon
przewrócił oczami i zamieniając się w wir wodny zniknął. Dumbledore zauważył
zmieszane spojrzenie Aresa, ale nie śmiał nic powiedzieć na ten temat. Domyślał
się, że złodziejem nie jest ten chłopak, a za całą tą sprawą jest coś
większego. Nie umknęło też jego uwadze, że spośród wszystkich bogów najwięcej
przygląda mu się Hera. Jej szyderczy uśmiech nie podobał mu się. Oczy wyrażały
tylko pogardę. Dlaczego? Nie wiedział.
- Albusie
Dumbledore. – teraz głos zabrał Apollo. – Musisz wiedzieć, że wyrocznia
zwiastuje spotkanie naszych światów w przyszłości. Przepowiednie nigdy nie były
jasne, ale wiem, że nie dotyczy to nas.
- Co ma Pan na
myśli? – spytał uprzejmie czarodziej.
- Kiedyś
nasze światy będą miały wspólny problem i będą go musiały rozwiązać razem.
Kiedy to nastąpi i w jaki sposób nie jestem w stanie powiedzieć. – odpowiedział
Apollo, dodając po chwili. – Czy masz możliwość spisać swe wspomnienia z
naszych spotkań?
- Owszem.
Mogę je zachować.
- Chcę Cię
ostrzec, że kiedyś te wspomnienia będą bardzo ważne dla poznania znaczenia
przepowiedni. Coś dziwnego dzieje się z naszymi światami. Sam będziesz wiedział
kiedy nastąpi odpowiednia chwila, by przekazać je dalej.
- Postaram
się zrobić, co w mojej mocy.
- Masz
zamiar zaufać zwykłej istocie ludzkiej? – spytała Atena. – Czy uważasz to za
dobry plan?
- Lepszego
nie mam. A wiem, że kiedyś to będzie bardzo istotne. – odparł Apollo.
Teraz
wszystkie oczy bogów wpatrzone były w Dumbledore’a. Każdy próbował wyczytać coś
z postawy czarodzieja, ale ten wydawał się pogodny tak samo jak na początku ich
spotkania.
- Albusie Dumbledore.
Jeżeli zawiedziesz radę, zostaniesz unicestwiony. – powiedziała Hera.
- Spotkanie
rady z czarodziejem uważam za zamknięte. – odpowiedział Zeus. – Żegnaj czarodzieju.
- Żegnajcie.
– odparł Dumbledore.
Komentarze
Prześlij komentarz