Annabeth
Annabeth patrzyła na centaura i miała do niego żal. Od zawsze zdradzał jej więcej sekretów i tajemnic niż innym wychowankom obozu, a teraz się na nim zawiodła.
- Chejronie czemu to ukryłeś przede mną? - Popatrzyła na niego smutno. - Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Przykro mi moja droga, ale taka była wola bogów, żeby wam o niczym nie mówić.
- To... oni o wszystkim wiedzą? - Spytała.
- Tak, wiedzą. Albus Dumbledore był jedynym człowiekiem nie powiązanym z bogami, który do tej pory odwiedził Olimp.
- Sorry Chejronie kto niby? - Wtrącił się Percy.
- Albus Dumbledore. Ponoć jedyny czarodziej, którego bał się Czarny Pan.
- A czy nie mówiłeś nam przed chwilą, że najpotężniejszym czarodziejem był ten Harry coś tam?
- Z Harrym Potterem jest całkiem inna historia Percy. - Chejron przez chwilę nic nie mówił. - Ale zanim wam ją przedstawię, chciałbym żebyście poszli po Leo. Jeżeli to oznacza misję będzie wam potrzebny wraz z Argo II.
- Pójdę po niego. - Powiedział Percy i wyszedł.
Po pięciu minutach wyczekiwania pojawili się w drzwiach.
- Czy ktoś wzywał super ciacho? - Leo wyszczerzył do nich zęby. - O to jestem.
- Leo, to nie czas na żarty. - Annabeth odpowiedziała, a Leo spoważniał.
- Co się stało?
- Rachel przerwała nasz spokojny żywot przepowiednią i teraz musimy się nad nią zastanowić.
- Ale chyba mi nie powiedziecie, że Gaja wróciła? Bo jak tak to wujek Leo, znów potraktuje ją jakimś sprawnym mechanicznym zaklęciem. - Leo znów się uśmiechał.
- Co do zaklęć, to trafiłeś w dziesiątkę. - Wtrącił się Percy.
- Jak to?
- Posłuchajcie mnie teraz uważnie, bo to jest bardzo ważne. - Głos zabrał Chejron. - Jak już powiedziałem w świecie czarodziejów...
- Czarodziejów? To jakieś żarty? - Popatrzył na nich Leo. - Dobrze wiecie, ze to ja jestem ten śmieszny kolo Valdez.
- Cicho siedź Valdez. - Annabeth go uciszyła. Leo od samego początku przygody z Gają czuł do niej respekt, więc zamknął się od razu.
- W świecie czarodziejów - kontynuował Chejron - żył czarnoksiężnik, który budził strach we wszystkich. Dosłownie tak wielki, że ludzie bali się wymawiać jego imienia. Voldemort. Wspominałem wam też, że dwadzieścia dwa lata temu została wypowiedziana przepowiednia, która mówiła, że narodzi się czarodziej z mocą większą od samego Voldemorta. Czarny Pan wybrał się więc do domu tego chłopca i zabił jego ojca i matkę, a następnie próbował on zabić Harry'ego. W tym momencie zaczyna się niezwykłość tej historii, ponieważ chłopak ten jako jedyny przeżył ich zaklęcie uśmiercające. Została mu na czole tylko blizna w kształcie błyskawicy.
- Stop! Stop! Przerwa w grze. - Percy się podniósł układając ręce w znak przerwy. - Chejronie czy Ty nam teraz chcesz wmówić, że jakiś chłopiec przeżył to zaklęcie jakieś tam i na czole została mu tylko błyskawica?
- Percy usiądź. Nic wam nie chce wmówić. - Chejron zrobił chwilę pauzy. - Takie są fakty.
- No dobrze Chejronie, a co się stało z tamtym Voldemizatorem? - Spytała Annabeth.
- Voldemortem.
- No tak właśnie z nim.
- Voldemort tamtego dnia stracił swoją moc. Nikt nie wiedział co się z nim stało. Rozpłynął się, a sam Harry Potter stał się sławny w całym czarodziejskim świecie nim nauczył się chodzić. Jednak Voldemort powrócił jedenaście lat później jako marna cząstka samego siebie i powracał tak każdego roku, aż w końcu udało mu się odzyskać całkowicie ciało gdy Harry Potter miał piętnaście lat. W wieku siedemnastu lat Harry stoczył z nim ostateczną bitwę i wygrał. Uwolnił raz na zawsze świat czarodziejów od mrocznych dziejów.
- A Ty Chejronie wiesz to wszystko od tego Arbuza?
- Albusa. Tak. Nasze światy kontaktowały się ze sobą właśnie przez jego osobę. Pojawiał się raz do roku i wymienialiśmy między sobą informacje. Co się dzieje u nas, a co u nich.
- Czyli teraz gdy w przepowiedni jest mowa, że on powrócił z pomocą jakiegoś odwróconego boga... - Zaczął Percy.
- Nie odwróconego boga tylko boga, który się odwrócił Glonomóżdżku. - Powiedziała Annabeth. - To ma znaczenie.
- Dobra, dobra nie ważne. W każdym razie tak jak mówiłem. Oznacza to misję.
- Dokładnie to Twoją misję Percy i Harrego. - Chejron mu przerwał.
- Mowa tu o siedmiu herosach i czterech czarodziejach. - Annabeth zaczęła już formować plan. - Czyli my wszyscy, którzy walczyliśmy z Gają i czterech czarodziejów od tego Harry'ego. - Teraz patrzyła na Leona. - Czy Argo II jest gotowy do podróży?
- Zawsze i wszędzie, droga Pani. - Leo ukłonił się na pokaz. - Proszę tylko powiedzieć kiedy, a wyruszamy.
- Czas odwiedzić stare śmieci. - Annabeth nieświadomie powtórzyła słowa Rona. - Wybieramy się do Rzymskiego obozu odwiedzić Jasona i innych.
Komentarze
Prześlij komentarz